Po dwóch dniach, kiedy miały miejsce na wybrzeżu opady deszczu, wszystko urosło w oczach. Żałuję, że byłam w tym czasie na wyjeździe bo stałabym ukryta pod parasolem i obserwowałabym zawrotne tempo wzrostu moich roślinek. Powiedzenie "rośnie w oczach" kolejny raz się sprawdziło. Cieszy mnie bardzo, że w ogrodzie zrobiło się kolorowo i radośnie. Uwielbiam kwiaty, wszystkie - te małe i duże. Dbam o nie, karmię odpowiednio i oczywiście "gatkuję z nimi". One odwdzięczają się kolorami, różnorodnością, zapachem, a nade wszystko radują moje serce!
Jaki świat byłby ponury bez kolorowych kwiatów?
Jaki świat byłby ponury bez kolorowych kwiatów?
Umieszczam fotki roślinek z mojego ogrodu, może i Wam Kochani dostarczą choć trochę radości.
Życzę tego całym sercem.
A to roślinki, które są dekoracją wystroju wokół domu. Uwielbiam starocie. Na pierwszym planie rower mojego ukochanego Tatusia (smutno, że nie ma Go już wśród nas...), na bagażniku ulubione Jego kwiat y- pelargonie.
"Patyczak", nasz brzozowy radosny przyjaciel
Miejsce w którym wypoczywamy, gdy jest prażące słońce lub pada letni ciepły deszczyk. Tak na marginesie czekamy z niecierpliwością na upragnione, ciepłe lato?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz