niedziela, 22 czerwca 2014

MOJE PASJE - przetwory z kwiatów bzu czarnego


KWIATY BZU CZARNEGO

Pisałam o sobie, jestem zwolenniczką zdrowego odżywiania, które służy budowaniu zdrowia. 
Kulinarka na czele z warzywami i ziołami to jedna z moich pasji.

Podzielę się z Wami Kochani, przeżyciami z mojego dzisiejszego dnia.
Doświadczona zdrowotnym działaniem kwiatów bzu czarnego, postanowiłam kolejny raz wykorzystać je. Zrobiłam z nich zdrowotne specyfiki.

Mój dzielny małżonek, jak zwykle zaopatrzył mnie w potrzebny "materiał"do produkcji zdrowotnych specyjałów.







Piękne, dorodne baldachy kwiatów bzu czarnego, osypane miododajnym pyłkiem o zniewalającym zapachu. Aromat roznosił się po całym domu, uwielbiam ten zapach. Rozkoszuje się nim cała moja rodzina. Wyobrażam sobie wtedy pracowite pszczółki, które nurkują w drobnych kielichach tego kwiatu za dobroczynnym nektarem.
 Następnym razem coś wymyślę, aby utrzymać ten aromat na dłużej. Może jakiś olejek zapachowy na bazie kwiatów bzu czarnego? 

No to do dzieła!
Z kwiatów bzu czarnego zbieranych zawsze w czerwcu podczas słonecznej pogody, każdego roku robię syrop, którym leczę przeziębienia i grypki oraz nalewkę na spirytusie, którą rozgrzewamy się w zimowe długie wieczory.

SYROP Z KWIATÓW BZU CZARNEGO

- 50 baldachów kwiatów bzu czarnego (można więcej)
- 1 kilogram brązowego cukru lub ksylitolu (cukier brzozowy)
- 1 litr wody
- świeżo wyciśnięty sok z 1,5 cytryny

Świeżo zerwane, dorodne bez ciemnych przebarwień i gałązek  baldachy kwiatów, rozkładamy na jasnym papierze. Wychodzą  z kwiatów czasem drobne małe robaczki. Delikatnie przekładamy kwiaty do garnka, aby jak najmniej utracić zdrowotnego pyłku, którym są  pokryte baldachy. W oddzielnym garnku gotujemy syrop z wody, cukru i soku z cytryny. Przygotowanym syropem zalewamy kwiaty, nakrywamy przykrywką i odstawiamy na 4 dni. Od czasu do czasu mieszamy zawartość drewnianą łyżką.







 Po 4 dniach przecedzamy zawartość garnka przez gazę, a otrzymany syrop przelewamy do słoiczków lub butelek. Pasteryzujemy ok. 15 minut.




NALEWKA Z KWIATÓW BZU CZARNEGO

Robię ją po swojemu trochę "na oko". 

- dorodne baldachy bzu czarnego (ok. 30)
- cytryny i ewentualnie pomarańcze (sparzone i pokrojone w plastry, pomarańcze w mniejszej ilości)
- syrop cukrowy (2 l.wody i 1 kg. cukru)
- ok. 1 litra spirytusu (wedle uznania mocy nalewki)
- szczypta korzenia arcydzięgla (do kupienia w sklepie zielarskim)

W słoiku 3 litrowym układamy na przemian kwiaty bzu z plastrami cytryn, ewentualnie pomarańczy. Zalewamy syropem cukrowym zawartość słoika zostawiając ok. 4 cm. od góry, dla swobodnego mieszania składników.
Słoik nakrywamy gazą i odstawiamy na 10 dni w słoneczne miejsce. U mnie przy kuchennym oknie. Mieszaj codziennie drewnianą łyżką, obserwuj, nie dopuść do fermentacji. Jeśli za dużo słońca odstaw w inne miejsce. Po ty czasie przecedź przez gazę do słoika, dodaj spirytus i szczyptę korzenia arcydzięgla. Ostaw słoik w ciemne miejsce na 4 tygodnie, od czasu do czasu wstrząśnij nim. Po tym czasie przefiltruj nalewkę, rozlej do ciemnych butelek, odstaw na kolejny miesiąc. Zasada w przygotowywaniu nalewek - im dłużej dojrzewa, tym jest bardziej aromatyczna.





Zdjęcie pokazuje połowę opisanego etapu przygotowania nalewki. Ciąg dalszy nastąpi po upływie wspomnianego wyżej czasu.


Polecam te przetwory.
Naprawdę warto wspomagać się tym, co nam daje Matka Natura, tym co mamy wszyscy w zasięgu ręki. 
Jestem wdzięczna za Jej dary, za to że zostaną przy mnie i moich bliskich na długi czas jesienno - zimowy.

Kolejne spotkanie z Czarnym Bzem, już pod koniec lata. Wtedy to w mojej kuchni zagoszczą owoce, z których przygotuję wyśmienite przetwory. 

Zapraszam już dziś, bądźcie ze mną. 

"Odnajdź swoją pasję bogać się, robiąc to co kochasz - świat Cię potrzebuje i tego co jest w Twoim sercu"









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz