środa, 25 czerwca 2014

ACH, TE NASTROJE...


Melancholii, tym imieniem przyzywam cię
Melancholii, świat się zmienił w dolinę łez...

i słowa mojej ulubionej Violetty VILLAS

Czasem tak bywa, że pomimo skowronkowego nastroju od samego ranka i śpiewu na ustach w drodze do pracy; pomimo miłych słów i uśmiechu wymienionego z osobami napotkanymi w drodze CZAR PRYSKA.

Dlaczego tak się dzieje? Było pięknie i pięknie mogło być do końca dnia.
Co kieruje ludźmi, kiedy nie czynią dobra? Czy nie czują tego cudownego "bluesa miłości".

Wiem, wiem... sama o tym pisałam. Wszystko dzieje się po coś. Choć czasem nie umiemy znaleźć właściwej odpowiedzi na pytanie z jakiego powodu tak się dzieje?
No cóż, skoro ludzie mają nas czegoś nauczyć, to o.k. Dla uspokojenia powtarzam sobie moje credo "Jeśli czegoś nie jesteś w stanie zmienić, zaakceptuj to" I już mi lepiej, a nawet dużo lepiej kiedy pomyślę, że popołudnie zapowiada się radośnie i ciekawie.

Zorganizowałam spotkanie z grupą uczestników zajęć z "Psychotroniki". Na zajęcia uczęszczaliśmy 3 lata, chłonęliśmy wiedzę, którą przekazywał nam profesor Józef Onoszko - znany astrolog. To ciepły i cudowny człowiek, mający "niebiańską cierpliwość" do wszystkich i wszystkiego. Dziś nadszedł czas pożegnania i wzajemnej wdzięczności za wspólnie spędzony czas nauki. Moja wdzięczność jest wyjątkowa. Profesor, poświęcił mi dodatkowy czas w bardzo trudnym dla mnie okresie życia. Kiedy mój ukochany Tatuś był bardzo chory potem umierający, Józef bardzo mnie wspierał. Dzielił się ze mną swoją wiedzą i cennymi informacjami, które wykorzystywałam dla budowania zdrowia Tatusia. Kiedy nadszedł czas odejścia Taty, czułam pomoc i wsparcie z Jego strony. To wszystko bardzo pomogło mi zrozumieć życie i pogodzić się z utratą kochanej osoby.

Spotkanie odbędzie się w dobrej kafejce, przy kawie i szarlotce na ciepło. Będzie uroczyście i radośnie, a potem już tylko....wspomnienia....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz