wtorek, 14 października 2014

ZACHWYĆMY SIĘ CODZIENNOŚCIĄ

KOLEJNY PIĘKNY DZIEŃ, KTÓRY DAŁ NAM PAN, RADUJMY  SIĘ I WESELMY SIĘ 
W NIM...

Pragnę Was przeprosić za chwilową awarię mojego bloga, w niedzielę opublikowałam posta i jakimś cudem dwa teksty nałożyły się na siebie. Musiałam go wykasować i dzisiaj piszę go na nowo. No, ale niech pozostanie w nazwie niedzielny choć dzisiaj jest wtorek.

Od kilku dni jestem chora, nie wychodzę z domu. Mam zapalenie gardła i krtani. Moja dolegliwość spowodowana jest niemożnością powiedzenia tego co chciałam pewnej osobie. Zostałam skutecznie powstrzymana przed wypowiedzią, nastąpiła blokada no i masz co chciałaś..., z jakiego powodu tak się stało?
Teraz już wiem, przepracowałam to z miłością życząc jej samego dobrego. 
Bo tak naprawdę, doskonale rozumiem powody jej zachowania, wybaczam!!!

Nie mogłam dzisiaj w taką piękną pogodę powstrzymać się od wyjścia do ogrodu. Trzeba mi było tych, być może ostatnich promyków słońca tej jesieni. Miałam potrzebę spojrzeć okiem gospodarza na jesienny ogród, który w tym roku jest wyjątkowo, długo piękny i który nadal daje nam plony Matki Ziemi.

Byłam tylko chwilkę, ale wróciłam z  dużym ładunkiem pozytywnej energii i koszykiem jesiennych obfitości.

Popatrzcie na fotki, to taki telegraficzny skrót moich radości



Piękne, okazałe nagietki, które uśmiechają się do słońca i rozchylają ku niemu swoje płatki, ususzę je - posłużą nam w budowaniu zdrowia,


chryzantemki...choć przypominają o zbliżającym się Święcie Zmarłych, zachwycają mnie długą żywotnością w wazonie i niewinnym białym kolorem,


pomidory - własne, ekologiczne, pełne witamin. Zaraz przygotuję z nich wspaniały krem pomidorowy.


Pomidorki koktajlowe, które zjadamy prosto z krzaka - pychotka,


no i pora, którą ususzę na zimę.


Bukiet z hortensji Anabelle. Krzewy te podarowała mi kiedyś moja bratowa. Od tej chwili hortensje królują w moim ogrodzie, są żywą ozdobą rosnącą przy naszym tarasie.


A do tego wszystkiego, mój małżonek, który właśnie wrócił z Castoramy obdarował mnie pięknym storczykiem. Ustawiłam go oczywiście na honorowym miejscu, bo zasługuje na wyróżnienie. Jest wyjątkowy bo od serca...


Teraz już siedzę, wypoczywam i tak sobie myślę - podparta, jak ten anioł. "Jestem szczęśliwa, spełniona, przepełniona radością, harmonią i zachwytem nad wszystkim co mnie otacza i wszystkimi, którzy mnie otaczają"

Utwierdzam się kolejny raz w prawdzie: ŻYCIE JEST CUDEM
Uwierzcie i Wy Kochani, że to prawda.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz