poniedziałek, 1 grudnia 2014

ADWENT

CZAS RADOSNEGO OCZEKIWANIA

ADWENT - czas oczekiwania na Jezusa Chrystusa.
Czeka na Niego cała ludzkość, potrzebujemy Go wszyscy.
Wokół nas tyle zakłamania, złości, brudu i szarości. Tak właściwie to zapomnieliśmy już o światłości i czym ona jest tak naprawdę?

Czas Adwentu i czas Bożego Narodzenia to czas światłości w szerokim znaczeniu, czas zapalonych świec. Światłość tych świec nadaje naszym domom szczególnego blasku i przytulności. 
Bardzo lubię ten czas, czas przedświąteczny w którym mimo wielu zajęć odnajduję chwilę dla siebie. Uwielbiam palić świece, usiąść na moim ulubionym miejscu i zapomnieć choć przez chwilę o tym co dzieje się za drzwiami mojego domu. To mój czas adwentowy w którym przygotowuję się do radości z Narodzenia Pana.

W okresie Adwentu i Świąt w naszym domu palimy więcej świec niż zwykle. One umilają nam radosne, podniosłe chwile, ale i niosą w sobie wyjątkowe przesłanie.

Płonąca świeca daje nam uczucie spokoju, spala się bezgłośnie. Daje nam jasność i ciszę. Płomień  jest dla nas radosnym światłem, ozdabia i rozświetla blaskiem ciemne wnętrza. Wiele mocy jest w jej delikatnym płomieniu, jest dla nas drogowskazem ku Niebiańskiej Światłości.
My wszyscy wypatrujemy światła, które mogłoby rozświetlić mroki naszego życia i nasze serca. Właśnie Światło Chrystusa jest światłem, które rozświetla naszą drogę życiową i pomaga nam w naszej ziemskiej wędrówce.

Płomień świecy emanuje ciepłem. Ciepło to miłość, miłość do wszystkich i wszystkiego. Taki przykład miłości dał nam Jezus Chrystus, przychodząc na ten świat.

Płomień świecy kojarzymy też z przemianą. Tak jak stały wosk świecy zamienia się w ulotny płomień, tak  wszystko w życiu podlega przemianie. Tak jak młodość w starość, tak i  cieleśnie, duchowo także podlegamy nieustannym przemianom. 

Zapalona świeca kryje w sobie pewną tajemniczość? A  na ile udało nam się zgłębić i zrozumieć blask tajemnicy Boga?

Życie często wokół nas jest mroczne. ..Świat goni za sukcesem...Jeden wielki chaos...
Podążaj wzwyż, ku górze, idź za blaskiem Światłości Jezusa. Ona da każdemu z nas nadzieję...





Tegoroczne światełko adwentowe zrobiłam sama. Wybrałam odpowiedni kawałek drewna ze składu do kominka, małżonek nawiercił wgłębienia do świec, a ja lekko oprószyłam sztucznym śniegiem. W bardzo krótkim czasie świecznik pojawił się gotowy na stole.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz