piątek, 15 sierpnia 2014

CZAS NA RELAKS


ALE W KOŁO JEST WESOŁO...!!!


Wstałam dzisiaj dość wcześnie bo przede mną przygotowania do spotkania z przyjaciółmi. Korzystając z trwającej przepięknej pogody postanowiliśmy z mężem zorganizować małe party, może w ogrodzie?
Tak właściwie to kręcimy się wokół tej imprezki już od wczoraj, padło hasło potem telefony - i ...radość wszystkich. No i oto chodzi. Życie tak szybko mija, warto go przeżyć pełnią życia, a do tego potrzebni są też ludzie. Cieszymy się bardzo, że wśród naszego grona znajomych mamy takich, którzy zawsze są chętni do wspólnych spotkań i zabawy.

W nocy troszkę padał deszcz, fajnie bo roślinki w ogrodzie odżyły i są zadowolone. Zza chmurek wyłania się słoneczko, to zachęta by nakrywać stół na tarasie. Małżonek kręci się w kuchni przygotowując smakołyki na popołudniowe spotkanie, dołączam do niego bo razem jest przyjemniej, jak zrobię fotki to wrócę. 

Na tarasie "rupcie" prosto z Jarmarku dominikańskiego, obiecałam zdjęcia więc proszę - tak wygląda przeze mnie zrobiona dekoracja. Na pierwszym planie rower na którym jeździł mój najdroższy, ukochany Tatuś. Odszedł półtora roku temu...bardzo mi Go brakuje, ale cieszę się z posiadania po Nim takich pamiątek. Po za tym wierzę w łączność która między nami istnieje, on i tak jest przy nas ...















Sorki, podbiegam w tak zwanym międzyczasie do komputera by napisać co dzieje się w kulisach kuchenno - tarasowych bo już niewiele czasu pozostało.


Stół udekorowany, za chwilę pojawią się na nim konkrety...



W dzbanku smakowity pełny zdrowia napój (woda źródlana, miodek z cytryną i oczywiście mięta prosto z ogrodu


Jako dodatek ulubiony chlebek podpiekany z masełkiem czosnkowym


A do kawki smakowita tarta z borówkami




No i wpadka!
Pisanie tego posta kończę następnego dnia, cóż mówi się trudno - zabrakło trochę czasu na zrobienie i wklejenie innych  fotek.  Potraw było więcej, dania z grilla pachniały z daleka. Koleżanka upiekła smakowity torcik cytrynowy, oj można opowiadać i opowiadać...
Tak miało być..?

Najważniejsze, że spotkaliśmy się w komplecie, wszyscy zdrowi, zadowoleni i  radośni. To mnie cieszy najbardziej, fajnie kiedy mamy w swoim otoczeniu ludzi, którzy emanują radością i są entuzjastycznie nastawieni do wszystkich i wszystkiego. Każdy z nas opowiedział co ciekawego działo się i jak spędził urlop. Pomimo tego, że wszyscy utrzymujemy ze sobą stały, bliski kontakt opowiadaniom i rozmowom nie było końca.
Był śmiech, dowcipy, muzyka i wielka radość ze wspólnego przebywania. Nawet pojawiające się momenty refleksji nad życiem, jego sensem były przez wszystkich postrzegane bardzo pozytywnie.
 Na tarasie siedzieliśmy do późna, pogoda po raz kolejny nam sprzyjała, gwiazdy na niebie przyświecały prawie tak jak lampiony w ogrodzie.

Czas spędzony razem to czas, kiedy wszyscy wzajemnie sobie coś ofiarują, mam na myśli tę pozytywną energię, która jest w każdym z nas. Fajnie, że umiemy z niej korzystać i w cudowny sposób ją rozprzestrzeniać. Wdzięczna jestem za ten dar.
Prawda, że życie jest cudem???




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz